2014.06.00 - XI Rajd z Miśkami
„W wilią św. Jana niewiasty ognie paliły, śpiewały, diabłu cześć i modła czyniąc; tego obyczaju pogańskiego do tych czasów w Polszcze nie chcą opuszczać, ofiarowanie z bylicy czyniąc, wieszając po domach i opasując się nią, czynią sobótki, palą ognie krzesząc je deskami.”
Tako i my w XI edycję miśkowanego rajdowania wianki puszczaliśmy.
Zaczęliśmy w sobotę 28 czerwca na Ostrowie Tumskim zwiedzaniem ICHOTU czyli Bramy Poznania – Interaktywnego Centrum Historii Ostrowa Tumskiego oraz puszczaniem wianków na wody Cybiny.
Najładniejszy wianek zrobiły Ania i Ola Sudoł.
Rajd składał się będzie z 2 odcinków – 1. wspólnego turystyczno – nawigacyjnego z metą na mosińskim targowisku gdzie odbyły się próby sprawnoścowe. Odcinek 2. z Mosiny do Świątnik – osobny dla turystów, osobny dla nawigatorów. Wśród turystów wygrali Ania i Marcin Wojcieszak, zaś najlepszymi nawigatorami okazali się po raz kolejny Dorota i Maurycy Skowrońscy.
WIANKI NA WODZIE by Ania Kasperska
foto by Ania Kasperska
foto by Mariusz Parysek
fotorelacja na stronie Bramy Poznania
RELACJA ZWYCIĘSKIEJ ZAŁOGI
Wprawdzie powitaliśmy już lato 21 czerwca i w kalendarzu z radością spoglądamy na czerwcowe dni, jednak mosińska grupa miłośników motoryzacji zorganizowała w minioną sobotę rajdowe powitanie tej słonecznej pory roku. Organizowany juz po raz 11 Rajd z Miśkami tym razem nawiązywał do Świętojańskiej Nocy.
Poznańska Katedra położona na Ostrowie Tumskim była miejscem zbiórki uczestników i stąd zawodnicy udali się na zwiedzanie otwartego niedawno ICHOT-u - Bramy Poznania.
Po niezwykłej, multimedialnej wycieczce wszystkie załogi - podtrzymując tradycje - puściły na wodę przywiezione przez siebie wianki. Komisja oceniająca ich kunszt, przesłanie, estetykę, walory artystyczne miała z całą pewnością bardzo duży problem. I choć to pogańska tradycja, ale jakże miła i nastrojowa. Wody Cybiny porwały nasze wianki w dal i nikt nie wie dokąd dopłynęły.
W przeciwieństwie do wianków - których drogi nie były nam znane - zawodnicy na odprawie otrzymali sporą dawkę niezbędnych informacji jak dotrzeć na metę rajdu. Turyści i nawigatorzy wspólnie, choć czasami innymi drogami docierali z Poznania na Targowisko w Mosinie, gdzie już w czerwcowych ciemnościach, rozświetlanych tylko latarniami wykonali dwie samochodowe próby sprawnościowe.
Po nich kolejny odcinek rajdowych emocji. I tak jak na pierwszym odcinku uwaga skupiona na poszukiwaniu tablic PKP, szukaniu odpowiedzi na pytania z trasy i "misiaków" zawieszonych w najróżniejszych miejscach.
Kilka godzin spędzonych w samochodzie i adrenalina, której opary wewnątrz można było wyczuć na odległość, to nieodzowny element każdego rajdu organizowanego przez mosińskich rajdowców. Jak zawsze emocje, jak za każdym razem wyzwania i dobra zabawa.
Uwieńczeniem rajdowej tej zabawy był smaczny posiłek na mecie w Świątnikach, długie dyskusje pod światłem księżyca i na koniec uroczyste wręczenie pucharów i nagród dla zwycięzców.
I choć za dwie godziny od zakończenia imprezy skowronki zwiastujące początek dnia budziły sie juz do swojej "śpiewanej" pracy, to mimo późnej pory wracaliśmy do domu uśmiechnięci i zadowoleni.
Kolejny - juz 11 - rajd z Miśkami za nami. Powtórka z Nocy Świętojańskiej też. A wianek, który popłynął w dal zapewne przygody przeżywa i dobre wieści niesie.
Tak jak my, dzisiaj po kilku dniach od tego ciekawego - jak zawsze - wydarzenia.
MW